Strona główna / ROK W OGRODZIE / Artykuły
 

Sadzenie lilii wodnych (Nymphaea alba)

       Lilie wodne (Nymphaea alba), zwane także grzybieniami białymi lub nenufarami, od dawna budziły zachwyt. Trudno bowiem obojętnie spoglądać na piękne, białe kwiaty unoszące się na lustrze wody w otoczeniu gęstwiny zielonych liści. A jeśli znajdzie się ktoś, kto wejdzie do płytkiego zbiornika, jak w  powieści Marii Dąbrowskiej „Noce i dnie” i zerwie ich cały bukiet, to można jeszcze nacieszyć się ich zapachem. Kwiaty lilii utrzymują się w wazonie od 2-4 dni.
       Nymphaea alba to roślina wodna – hydrofit – preferująca wody stojące lub wolno płynące o głębokości do 2m. Jej występowanie jest charakterystyczne dla zbiorników wypłycających się, o zamulonym dnie, z dużą ilością substancji odżywczych w wodzie. Najlepiej rośnie na stanowiskach słonecznych lub tylko lekko zacienionych. Grzybienie białe występują na terenie prawie całej Europy i są wytrzymałe na mróz – zimą, poza kłączem, zamiera cała część zielona.
W naturalnych siedliskach Nymphaea alba jest obecnie rośliną częściowo chronioną (gatunek był pod ścisłą ochroną prawną do 2004r.), dlatego nie należy zrywać kwiatów ani pozyskiwać młodych roślin z jezior lub innych zbiorników wodnych – efektowne grzybienie najwygodniej podziwiać z brzegu lub podpływając łódką w pobliże rozrośniętych kęp.  
Dzikie grzybienie rosną bardzo silnie i z tego powodu nie są odpowiednie do zwykle niedużych, sztucznie wykonanych, ogrodowych zbiorników. We własnym oczku wodnym najlepiej uprawiać ogólnie dostępne mieszańce lilii wodnych – kolorowe i pachnące kwiaty mogą być wtedy  dosłownie na wyciągnięcie ręki.

obraz01.jpg

      Do ich powstania przyczynił się Francuz - Joseph Bory Latour-Marliac, który jako pierwszy zajął się krzyżowaniem różnych gatunków z Ameryki Południowej oraz Egiptu z wytrzymałą lilią europejską. Dopracował się wielu wspaniałych, odpornych na zimno i kolorowo kwitnących kultywarów. Te, pod koniec XIXw., tak zachwyciły słynnego malarza Claude'a Moneta, że sprowadził je do swej posiadłości w Giverny i w ciągu 20 lat namalował cały cykl obrazów zatytułowany „Les Nymphéas”, mistrzowsko oddając ich piękno przy różnym świetle w poszczególnych porach roku.
Dzisiaj nowe hybrydy powstają głównie w ciepłych rejonach Stanów Zjednoczonych. Dzieje się tak ze względu na czas upływający od uzyskania nasion do pierwszego kwitnienia młodych roślin; w Europie trwa to od trzech do czterech lat, zaś w USA zajmuje zaledwie rok.
      Ogólnie, od początków krzyżowania do chwili obecnej, ilość uzyskanych odmian lilii wodnych przyprawia o zawrót głowy. Każdy może wybrać coś interesującego, zarówno w kwestii koloru oraz kształtu kwiatów, jak i wielkości samej rośliny – miniaturowe lilie można uprawiać nawet w niedużej misie, ozdobnym zlewie lub innym malutkim zbiorniku. W większych oczkach lub stawach można uprawiać bardziej rozrastające się mieszańce.
Moje oczko wodne jest na tyle duże i zróżnicowane pod względem głębokości, że mogę sobie pozwolić na uprawę kilku kultywarów, różniących się barwą i kształtem kwiatów.

obraz02.jpg

Każdy z nich nabyłam jako malutką roślinę, którą na początku posadziłam do czarnej, plastikowej doniczki i postawiłam na najwyższej półce oczka wodnego, gdzie jest dużo słońca i ciepła woda; w takich warunkach młode lilie szybko rosną.

obraz03.jpg

Po dwóch latach podrośnięte grzybienie można już posadzić do obszernych docelowych pojemników, najlepiej do specjalnych koszy dla roślin wodnych,  i umieścić w głębszych partiach oczka wodnego. Przy okazji można również odmłodzić starą, mocno rozrośniętą kępę lilii wodnych, odcinając dorodny fragment kłącza i sadząc od razu do dużego pojemnika.

obraz04.jpg

Należy przy tym nadmienić, że lilie wodne nie muszą być sadzone w koszach, można je umieścić bezpośrednio w ziemi rozłożonej na dnie zbiornika wodnego. Tak posadzone lilie wytwarzają mocne, głęboko sięgające korzenie i rosną bardzo silnie. Wkrótce problemem staje się kwestia ograniczenia ich wielkości i odmłodzenia mocno zagęszczonych, coraz słabiej kwitnących roślin – bardzo trudno jest wyrwać je lub usunąć z głębokiego zbiornika. Dlatego wolę używać koszy, które dają mi możliwość kontrolowania rozrastających się grzybieni – zbyt duże kępy, dzięki gromadzeniu powietrza w liściach i ogonkach liściowych, a częściowo także w kłączach i korzeniach, po kilku latach po prostu wypływają na powierzchnię wody. Wtedy łatwo już wyciągnąć je na brzeg i podzielić – nadmiar najlepiej zbyć lub obdarować nim znajomych, ponieważ lilie wodne niezbyt dobrze rozkładają się w kompostowniku i, pomimo zupełnie różnych od oczka wodnego warunków, nadal mogą w nim rosnąć.

Przed przystąpieniem do sadzenia należy wyjąć z wody doniczki z młodymi grzybieniami i pozostawić na brzegu, by wszystko obciekło, a zwierzęta wodne mogły powrócić do zbiornika. W międzyczasie trzeba przygotować odpowiedniej wielkości kosze, drobny żwirek lub grys, tkaninę z juty i właściwe podłoże – specjalne dla roślin wodnych lub ziemię z ogrodu (najlepiej ciężką, gliniastą) przemieszaną z przekompostowanym krowieńcem lub granulowanym obornikiem bydlęcym. Konieczne będą także nożyczki do cięcia juty i nóż lub sekator. Można też zaopatrzyć się w kilka cięższych kamieni.

obraz05.jpg

W dalszej kolejności odcinamy odpowiedni fragment juty i wyścielamy nim kosz. Ja na dnie kładę zwykle jeden lub dwa kamienie, aby dodatkowo obciążyć (nie jest to konieczne).

obraz06.jpg

Liście oraz kwiaty lilii, które zamierają lub są uszkodzone, należy odciąć i wyjąć rośliny z dotychczasowych pojemników, usuwając większą część mulistej ziemi.

obraz07.jpg
obraz08.jpg

Po czym kosz częściowo napełniamy podłożem i sadzimy lilię wodną tak, by czubek kłącza wraz z pędem szczytowym i liśćmi wyraźnie wystawał ponad ziemię; w przypadku odciętego fragmentu grubego kłącza można zrobić tak samo lub też zakryć żyznym podłożem jedynie korzenie. Jeśli substrat nie był wcześniej wymieszany z nawozem – porcję obornika można dać na dno, przykryć warstwą ziemi i następnie posadzić lilię, przysypując jej system korzeniowy.

obraz09.jpg
obraz10.jpg

Tak posadowioną roślinę  należy jeszcze obsypać 4-5cm warstwą żwiru, który utrzyma lilię w koszu podczas zanurzania, ochroni przed skubaniem przez ryby, jeśli te są w zbiorniku, oraz będzie się łatwo nagrzewał od promieni słonecznych, zapewniając ciepło i dogodne warunki wzrostu.

obraz11.jpg

Teraz pora na umieszczenie koszy z grzybieniami w oczku wodnym. Młode lilie po dwu- lub trzyletnim pobycie na najwyższej półce można już spuścić na dno oczka wodnego. I chociaż woda je całkowicie przykryje i nieco się zanieczyści, to już po kilku godzinach staje się klarowna, a najmłodsze liście po 2-3 dniach ukazują się na powierzchni wody.

obraz12.jpg

Starsze ulistnienie, zanurzone w wodzie, żółknie i szybko ulega rozkładowi, zwykle jednak nie zwraca się na nie uwagi, bo pojawiają się pierwsze kwiaty.

obraz13.jpg
obraz14.jpg

Poniższa fotografia przedstawia te same lilie wodne w trzecim roku od posadzenia.

obraz15.jpg

Na zakończenie pokażę jeszcze pewną ciekawostkę. Moja najstarsza lilia wodna, o gwiaździstych, cytrynowo-żółtych kwiatach efektownie wystających nad powierzchnię wody, wykazuje interesującą tendencję - co roku jeden lub dwa pierwsze kwiaty, po przekwitnięciu, przekształcają się w roślinę potomną. Z dna kwiatowego wyrastają wówczas miniaturowe liście, a potem pojawiają się korzenie. Bywa, że taka maleńka lilia, korzystając z siły rośliny matecznej wydaje nawet następny kwiat.

obraz16.jpg
obraz17.jpg

Taką ukorzenioną rozmnóżkę zwykle sadzę do doniczki. Jeśli jednak tego nie zrobię, młoda lilia poradzi sobie sama - kiedy rozłoży się trzymająca ją łodyga kwiatowa, pływa po powierzchni wody. Gdy znajdzie się w płytkiej strefie, zapuszcza korzenie głębiej i przytwierdza się do podłoża.

'

rm-7m.jpg Zapraszam do obejrzenia fotogalerii oczka wodnego