Strona główna / ROK W OGRODZIE / Artykuły
 

Zaproszenie do ogrodu. Przedogródek czy zapłocie?

obraz01.jpg

       W ostatnim czasie coraz częściej używa się słowa przedogródek - dotyczy partii ogrodu, która znajduje się przed domem. Pełni ona funkcję reprezentacyjną, będąc równocześnie swoistą ogrodową wizytówką, obrazem naszego ogrodniczego gustu, przedsmakiem dalszej części i wreszcie zaproszeniem do ogrodu właściwego, tego za domem, stanowiącego miejsce bardziej intymne, przeznaczone dla domowników oraz wybranych gości. Pojęcie przedogródka łączy się z angielskim określeniem front garden, czyli ogrodu z przodu domu, widocznego z ulicy lub tuż od wejścia na posesję.

W dużych miastach, gdzie działki mają małą powierzchnię, frontowy ogródek, czyli właśnie przedogródek, jest niewielki, a tylko gdzieś z boku otwiera się wąskie przejście prowadzące głębiej. Można go objąć jednym rzutem oka, dlatego ten fragment powinien być szczególnie starannie zaprojektowany i urządzony. Gdy teren jest większy, przedogródek często stanowi specjalnie wydzielony ogrodowy pokój, sprytnie prowadzący dalej, by wchodzący głębiej odkrywali „tajemniczą”, niewidoczną część ogrodu.
Co jednak, gdy właściciele lubią przestrzeń i już po otwarciu furtki widać dużą część posesji? Czy wcześniej nic do takiego ogrodu nie zaprasza? Szczególnie, gdy od ulicy odgradza gęsty żywopłot lub mur. Czy wówczas  brak jest ogrodowej wizytówki i nic nie świadczy o gospodarzach oraz ich upodobaniach?

obraz02.jpg

W moim ogrodzie tę funkcję spełnia zapłocie. Ponieważ od strony ulicy stoi niewysoki murek, czasem żartuję i mówię o „przedmurzu”. Jednak ten termin zarezerwowany jest dla przestrzeni znajdującej się przed murami zamków, więc pozostanę przy bardziej adekwatnym, choć dzisiaj rzadko używanym określeniu zapłocia.
Jest to wąski pas gruntu obsadzony roślinami, które kolejno stanowią atrakcję w trakcie zmieniającego się sezonu. Przy zakładaniu ogrodu podjęłam decyzję, aby ceglany mur stanął w metrowej odległości od rzeczywistej granicy działki. Oczywiście w ten sposób zmniejszyłam powierzchnię ogrodu o spory pas ziemi wzdłuż całego frontu, lecz równocześnie dało mi to możliwość umieszczenia przed ogrodzeniem roślin, o których sama mogę decydować (ich składzie gatunkowym/odmianowym, ilości i wielkości).

obraz03.jpg

Długi prostokąt został luźno obsadzony krzewami i na całej szerokości aż do asfaltowej nawierzchni pokryty drobnym, rzecznym żwirem. Staram się, by ten teren był zawsze uporządkowany oraz utrzymany bez chwastów. Ma przyciągać wzrok okazałymi roślinami ozdobnymi oraz stanowić zapowiedź tego, co można zobaczyć w głębi ogrodu.
Przed bramką i wjazdem na posesję parami rosną duże kule ze strzyżonego żywotnika zachodniego (Thuja occidentalis) 'Globosa'. Stanowią one całoroczną zieloną ozdobę.

obraz04.jpg
obraz05.jpg

Tuj tej odmiany nie trzeba przycinać, gdyż mają naturalny kulisty pokrój, jednakże gałęzie corocznie przystrzygane są sztywniejsze i nie rozłamują się pod wpływem śniegu, a krzewy zachowują ustaloną wielkość.
Tuż obok rosną azalie wielkokwiatowe, które kiedyś samodzielnie wyhodowałam z nasion. Różnią się nieco pokrojem i nie kwitną idealnie w tym samym momencie, lecz wszystkie cztery mają tę samą kolorystykę - kremowo-białe kwiaty z intensywnie żółtą plamą. Wyglądają bardzo podobnie, a dzięki przypadkowemu krzyżowaniu są bardziej odporne od wrażliwych odmian dostępnych w szkółkach i sklepach ogrodniczych. Poza niewielką ilością kory u podstawy krzewów i okazjonalną garścią nawozu dla roślin kwasolubnych, praktycznie się nimi nie zajmuję. Podlewam tylko przy wyjątkowo dotkliwej suszy, a krzewy dobrze rosną i zadowalająco kwitną. 

obraz06.jpg
obraz07.jpg

Wiosną, wkrótce po azaliach, białymi dzwoneczkami rozkwita żylistek szorstki (Deutzia scabra) oraz czerwono kwitnąca krzewuszka (Weigela florida) starej odmiany 'Bristol Ruby'. Zza muru wychyla się kolkwicja chińska (Kolkwitzia amabilis) 'Pink Cloud' i zwiesza gałęzie ciężkie od  bladoróżowych, pachnących kwiatów. Hen wysoko błękit nieba podkreślają pstrokate liście klonu zwyczajnego (Acer platanoides) 'Drummondii' - drzewo również rośnie za murem, szeroko rozkładając swe konary.

obraz08.jpg
obraz09.jpg
obraz10.jpg

Potem pałeczkę przejmują odporne i wytrzymałe hortensje bukietowe (Hydrangea paniculata). Ich piękne wiechy pojawiają się w lipcu i utrzymują aż do końca zimy. W tym czasie zmieniają barwę od śnieżnej bieli, przez róż do jasnego brązu zasuszonych kwiatostanów.

obraz11.jpg obraz12.jpg
Hydrangea paniculata 'Pinky Winky'
Hydrangea paniculata 'Diamant Rouge'

W międzyczasie kwitną jeszcze moje ulubione pnące róże. Wystawiają zza muru długie pędy pokryte masą drobnych kwiatów - fioletowo-niebieskich i kremowo-żółtych. Pięknie pachną i wabią liczne owady.

obraz13.jpg
Rosa 'Veilchenblau'
obraz14.jpg
 Rosa helenae 'Semiplena'

Pełne pyłku, jasne różyczki przyciągają niezwykły „owadzi klejnot” - kruszczycę złotawkę!

obraz15.jpg

Przed dalszą częścią ogrodzenia rosną wytrzymałe tuje zachodnie (Thuja occidentalis) 'Aureospicata', których głównym zadaniem jest ograniczyć siłę wiatrów wiejących od zachodu. W pełni się z niego wywiązują, chroniąc przy okazji rozłożystą różę 'New Dawn'. Jej pędy z porcelanowo-różowymi kwiatami wspinają się po łuskowatych gałęziach iglaków na dość dużą wysokość. Aby okiełznać ekspansywną różę i silnie rosnące żywotniki, rośliny są dość radykalnie cięte raz na cztery do pięciu lat.

obraz16.jpg
obraz17.jpg

Frontowy przedogródek nie musi być podobnie urządzony jak ogród za domem, szczególnie jeśli ten jest niewidoczny. Coraz częściej projektowany jest nowocześnie, gatunkowo oszczędnie, z zastosowaniem zielonych form architektonicznych - drzewek szczepionych na wysokim pniu, krzewów ciętych w kule, stożki czy niskie żywopłoty. Wielu zwolenników mają też kompozycje z roślin zimozielonych, które wyglądają atrakcyjnie przez cały rok.
W przypadku mojego ogrodu, gdzie od bramy wjazdowej i bramki roztacza się dość rozległy widok, postarałam się aby zapłocie i dalsza część ogrodu stanowiły spójną całość - dopełniają się i zawierają te same elementy. Żwir rozsypany przed murem nawiązuje do położonej głębiej żwirowej rabaty, żywotnikowe kule do rozsianych po ogrodzie topiar, zaś kwitnące azalie mówią o moim upodobaniu do roślin kwasolubnych i zapowiadają kolorowe widowisko w dalszej części posesji.