|
Zgodnie z nazwą miało to być pomieszczenie do hodowli cytrusów, kamelii, anturium, pięknej gloriozy i... kilku, no może kilkunastu storczyków. Teraz to królestwo wielu orchidei z niewielkim dodatkiem innych roślin - fikusa lirolistnego, ogromnej monstery o pięknym pniu i trzech odmian anturium.
Ogród zimowy jest nieduży. Zwrócony jest na wschód z dwiema mniejszymi, przeszklonymi ścianami od strony północnej i południowej.
Takie usytuowanie wydaje się dobrym rozwiązaniem, bo storczyki mają dużo światła i wysoką temperaturę rano oraz w godzinach południowych, po południu temperatura obniża się, zaś nocą następuje wyraźny jej spadek. Daje to właściwą różnicę temperatur warunkującą kwitnienie u storczyków.
I chyba jest im tutaj dobrze!
Nie zabrakło również miejsca na stolik z fotelami, aby przy kawie, herbacie podziwiać piękne kwiaty i cieszyć się ich zapachem.
Moja oranżeria kilka lat później.