Strona główna / ROK W OGRODZIE / Artykuły
 

Znakomita triada - róża, lawenda i… Orlaya grandiflora

obraz01.jpg

Tego, że połączenie róż z lawendą wąskolistną jest piękne, nie trzeba już nikomu udowadniać. Dziś przy różanych krzewach chętnie sadzimy lawendę w kępach lub tworzymy obwódki wokół rabat. A gdyby jeszcze coś dosadzić i bardziej urozmaicić uznaną kompozycję?
Lecz nie wieloletnie byliny, gdyż te rozrastając się między różami, stają się problemem gdy trzeba kopcować krzewy. Najlepiej jakąś roślinę jednoroczną, którą będzie można łatwo usunąć z końcem sezonu. Powinna też być równie wytrzymała jak lawenda.
Klasyczne zestawienie róż z lawendą wspaniale dopełni Orlaya grandiflora – moje odkrycie z wystawy RHS Chelsea Flower Show w 2016 roku.

obraz02.jpg

Na ogólnej fali powrotu do ogrodów naturalnych, z dużym udziałem dzikich kwiatów, światowi projektanci ochoczo sięgnęli po wiele zwyczajnych, wydawałoby się, roślin i znaleźli bardzo efektowny gatunek – Orlaya grandiflora. Angielscy ogrodnicy nazywają go  white lace flower, czyli kwiat z białej koronki. Nazwa ta dobrze oddaje wygląd kwiatostanów. Śnieżnobiałe baldachy obecne były aż w kilku ogrodach pokazowych, między innymi stanowiły podstawę kwietnych rabat w projekcie Diarmuida Gavina ('Harrods British Eccentrics Garden').

obraz03.jpg

Cóż, zachwyt nad urodą kwiatów to jedno, lecz możliwość zakupu tej rośliny na najsłynniejszej światowej wystawie ogrodniczej to zupełnie inna sprawa… Orlaya grandiflora nie było na żadnym stanowisku sprzedaży! Dopiero późną jesienią 2016r. udało mi się zdobyć nasiona, które pod koniec marca posiałam do torfowych doniczek, a następnie z początkiem maja posadziłam między lawendami, tuż obok róż rabatowych. Widok przeplecionych ze sobą, kwitnących roślin bardzo mi się spodobał. Teraz już wiem, że takie zestawienie będę powtarzać co roku!

obraz04.jpg

Orlaya grandiflora to gatunek z rodziny selerowatych (Apiaceae), występujący na terenie południowej i południowo-wschodniej Europy. Jest rośliną zielną, jednoroczną, przeciętnie osiągającą 50cm wysokości, jednakże w dobrych warunkach potrafi dorosnąć nawet do 70cm. Łodygę ma wzniesioną, nagą, mniej lub bardziej rozgałęzioną. Liście odziomkowe mają kształt owalny do trójkątnego i są dwu- lub trzykrotnie pierzastodzielne. Wyżej położone liście łodygowe są mniejsze i drobne, czasem zredukowane do samej pochwy.
Ogólnie wygląd rośliny jest podobny do dzikiej marchwi lub aminku – bardziej znanych przedstawicieli rodziny selerowatych. Orlaya jest jednak niższa, ma „zgrabniejszy” pokrój i, w mojej opinii, ma dużo ładniejsze kwiatostany.

obraz05.jpg

Kwitnie od czerwca do sierpnia. Pojedyncze kwiaty są zebrane w baldach złożony, o średnicy 5-7cm. Korona kwiatu składa się z pięciu białych płatków, przy czym w kwiatach brzeżnych są one większe i bardziej okazałe (1-1,5cm), zaś każdy z płatków podzielony na dwa wyraźne płaty. Urocze baldaszki naprawdę wyglądają tak, jakby były utkane  z koronki!

obraz06.jpg

I dobrze komponują się z lawendą i każdym kolorem róż.

obraz07.jpg
obraz08.jpg

Orlaya grandiflora  w naturze rośnie w pełnym słońcu, na glebach zawierających wapń, na wysokości do 800m n.p.m.. Obiera stanowiska z podłożem przepuszczalnym, ubogim i kamienistym, takie jak suche murawy, ugory, pobocza dróg. Dlatego dobrze radzi sobie obok lawendy wąskolistnej, tym bardziej, że ma nieduży system korzeniowy i zawsze jakoś znajdzie sobie miejsce. Spotkać ją można także jako chwast na polach wśród zbóż.
Jak każda roślina jednoroczna łatwo zawiązuje nasiona. Po kwitnieniu pojawiają się zielone, kłujące baldachy, które też wyglądają interesująco.

obraz24.jpg

Owocem jest brązowa, spłaszczona rozłupka (długości 5-7mm), z kilkoma rzędami lekko haczykowatych kolców.

obraz25.jpg
obraz26.jpg

Po wysianiu nasion, należy je przykryć cienką warstwą ziemi. Na południowym parapecie kiełkują szybko i równie szybko rosną młode siewki. To zjawisko typowe dla roślin jednorocznych, które w tym samym sezonie muszą wykiełkować, zakwitnąć i wydać nasiona. Dlatego siewu nie warto robić zbyt wcześnie, tym bardziej, że lekki przymrozek nie jest czynnikiem letalnym dla młodych roślin. Rośliny wysiane w pod koniec marca zgrywają się z pierwszym kwitnieniem róż, natomiast te wysiane w kwietniu zakwitną latem.
Można też siać w późniejszym terminie, wprost do gruntu, lecz z mojej obserwacji wynika, że rośliny nie wyrastają potem tak okazałe i rozgałęzione, jak te z wcześniejszego siewu. Można ograniczyć ilość pracy umieszczając nasiona pojedynczo w małych doniczkach, ponieważ siewki nie wymagają pikowania.
Tę ciekawą roślinę wystarczy wysiać, posadzić do gruntu, podlać i... można zapomnieć. Dalej Orlaya grandiflora poradzi sobie sama. Jest niekłopotliwa, wytrzymała na suszę i ataki szkodników oraz bardzo efektowna. Ponadto łatwo zebrać jej nasiona, a po sezonie zasychające ziele można bez problemu wyrwać, nie szkodząc rosnącym obok roślinom.

obraz27.jpg