Strona główna / PARKI I INNE OGRODY / Po przyjacielsku – z wizytą w ogrodzie Ani Wisłockiej
 

Po przyjacielsku – z wizytą w ogrodzie Ani Wisłockiej

21 lipca 2010r.

      Lubię mój ogród i cieszę się nim każdego dnia – może właśnie dlatego zdarzają się czasem chwile, w których staje się zbyt zwyczajny, opatrzony. Niedaleko mnie swój ogród posiada moja długoletnia znajoma, równie jak ja „zapalona” do roślin. Gdy czuję się znużona własnymi roślinami, wędruję do Ani. Jej starannie rozplanowany, zadbany i pięknie utrzymany ogród nieodmiennie budzi we mnie na nowo zapał i chęć do dalszej pracy w moim własnym.

obraz01.jpg
obraz02.jpg

      Z Anią poznałyśmy się w okresie studiów, to właśnie Ona zaraziła mnie pasją uprawy roślin doniczkowych, w tym również storczyków. Obie interesowałyśmy się także roślinami gruntowymi i od momentu założenia własnych ogrodów wymieniałyśmy się ich odmianami – ciekawymi, jakże trudnymi kiedyś do zdobycia. Dalej wzajemnie obserwujemy nasze poczynania ogrodnicze, radzimy sobie w ogrodowych kłopotach i dzielimy naszymi ogrodowymi radościami.

      Ogród Ani został założony w tym samym czasie co mój; sosny – najstarsze drzewa na jego końcu, mają już 15 lat. Tworzony był jednak etapami, stopniowo też zmniejszana była część warzywna, na korzyść trawnika i kolejnych rabat z roślinami ozdobnymi. Jest w nim dużo słońca i otwartej przestrzeni. I, podobnie jak mój ogród, powoli dojrzewa.
      Zajmuje powierzchnię około 10 arów i jest wręcz perfekcyjnie dopracowany – bujne rabaty: różana i bylinowe, wypielęgnowany trawnik o idealnych brzegach, nieduże oczko wodne z romantycznie zwieszającymi się nad nim roślinami, małe wrzosowisko i żwirowa rabata oraz obiekt mojego podziwu – najciekawsze w Ani ogrodzie drzewo ozdobne – mająca ponad trzy metry paulownia puszysta (Paulownia tomentosa), zwana też cesarskim drzewem.
'

obraz03.jpg

'
      Dawniej Chińczycy sadzili te drzewa przy swoich domach, aby przyciągały szczęście. Według legend tylko na paulowni siadał mityczny ptak Feniks.
Gdyby nie ostra tegoroczna zima (2009/2010), na pewno zobaczyłabym kwiaty z zawiązanych jesienią pąków. To dopiero byłoby coś!
Nie tracę jednak nadziei, że w przyszłości, w Ani ogrodzie, uda mi się zobaczyć kwitnącą paulownię. Niestety, w moim ogrodzie nie mam szans na utrzymanie tak wrażliwej na mroźne wiatry rośliny.

      W bardziej cienistych miejscach Ania posadziła różaneczniki – jest ich dużo i stanowią ciekawą i stale powiększaną kolekcję różnych odmian. W okresie kwitnienia tych pięknych i eleganckich krzewów często się wzajemnie odwiedzamy, aby je podziwiać i cieszyć się niezwykłym spektaklem, jaki oferują oraz wymieniać doświadczeniami związanymi z ich uprawą.

obraz04.jpg
obraz05.jpg

Uwagę zwracają również bogata kolekcja hortensji i piękne piwonie.

obraz06.jpg
obraz07.jpg
obraz08.jpg

      Ania bardzo lubi róże, takie o starodawnym kształcie kwiatu – ćwierćrozetowe o gęsto upakowanych płatkach i mocnym, upajającym zapachu. Wybiera odmiany o delikatnych, pastelowych barwach od białej i kremowej, przez odcienie brzoskwini, do klasycznego różu. Czasem dołączy też jeden lub dwa krzewy o bardziej płomiennych barwach. W pastelowym otoczeniu stanowią one ciekawy, mocniejszy akcent kolorystyczny.
'

obraz09.jpg

'
Podziw budzi pnąca róża odmiany 'Alchymist'. Kwitnie tylko raz w roku, ale za to jak obficie!
'

obraz10.jpg

'
Zapraszam do obejrzenia zdjęć z zaprzyjaźnionego ogrodu.

 

6-9 maja 2015r.

      Tej wiosny miałam przyjemność kilkakrotnie odwiedzić ogród Ani, ponieważ obie niecierpliwie czekałyśmy na wielkie wydarzenie - po wyjątkowo łagodnej zimie kuliste pączki na paulowni puszystej (Paulownia tomentosa) przetrwały żywe! Wreszcie nie przemarzły, a powiększały się wręcz w oczach.

obraz31.jpg

Obie tak bardzo chciałyśmy zobaczyć w naszym kraju kwitnienie tego niezwykłego drzewa, które w cieplejszym klimacie okrywa się taką masą kwiatów, że staje się niemal niebieskie!
     Mimo, że bywały zimy, gdy paulownia przemarzała do gruntu, a później mocnymi, wyprostowanymi pędami odbijała z korzeni, ostatnie dwa lata były dla wrażliwego drzewa wyjątkowo sprzyjające. Wyrosło więc nad podziw i teraz góruje nad ogrodem; widać je z daleka.

obraz32.jpg

Długie gałęzie, rozłożone jak ramiona świecznika, zakończone są kwiatostanami w formie wzniesionych wiech.

obraz33.jpg
obraz34.jpg

Zaś charakterystyczne dla rodziny trędownikowatych (Scrophulariaceae) dwuwargowe kwiaty, przypominają nieco trąbki i mają piękną lawendowo-niebieską barwę.

obraz35.jpg

     Cesarskie drzewo nie zakwitło tak obficie, jak wielkie drzewa w rodzimej Azji i na południu Europy, jednak, niespotykane w naszym klimacie kwitnienie, jest i tak zaskakująco bujne. I, co najważniejsze, sprawiło wszystkim ogromną radość, a słowom podziwu nie było końca!
Oto piękna paulownia puszysta:

     Oprócz paulowni w ogrodzie podziwiałam również rozkwitłą właśnie piwonię Młokosiewicza (Paeonia mlokosewitschii). Z bliska okazało się, że w jednym z jej kwiatów zamieszkał bardzo ciekawy lokator - pająk o niezwykłym kolorze. To kwietnik (Misumena vatia), zdolny zmienić barwę swego ciała od żółtej do białej; w naszym kraju można go spotkać od kwietnia do sierpnia.

obraz41.jpg
Piwonia Młokosiewicza (Paeonia mlokosewitschii)
obraz42.jpg
Pająk kwietnik (Misumena vatia)

     Z ogromną przyjemnością dodaję również zdjęcia z umajonego ogrodu Ani, zapraszając równocześnie do spaceru wśród kwiatów.

12 czerwca 2015r.

     Zaproszenie przemiłej gospodyni, piękna pogoda, a także czerwcowa obfitość kwiatów były powodem moich ponownych odwiedzin. Ogród przywitał mnie zapachem, gęstą, zieloną murawą i prawdziwą feerią barw. Powoli przekwitały już efektowne piwonie.

obraz42a.jpg
Paeonia lactiflora 'Do Tell'
obraz42b.jpg
Paeonia lactiflora 'Bu-Te'

I chociaż bardzo późna odmiana 'Ewelina' dumnie prezentowała skąpane w słońcu kwiaty, to w ogrodzie niepodzielnie królowały już róże.

obraz42c.jpg

     Na głównej rabacie różanej spostrzegłam sporo mocnych akcentów kolorystycznych. Krzewy o subtelnych, pastelowych kwiatach Ania posadziła blisko budynku mieszkalnego. Cień znakomicie podkreśla delikatność ich barw, a bliskość domu sugeruje, że właścicielka ogrodu nie raz spogląda na nie przez okno, by podziwiać urodę swych ulubionych róż.