Strona główna / PARKI I INNE OGRODY / Kreta, Park Narodowy 'Samaria'
 

Kreta, Park Narodowy 'Samaria'

      Jedną z największych atrakcji Krety, do której organizowane są wycieczki z każdego większego kurortu na wyspie, jest wąwóz 'Samaria', który Grecy nazywają po prostu „Farangi” (φαράγγι), czyli… wąwóz. Choć na tej pięknej wyspie jarów i wąwozów jest sporo, to ten jest wyjątkowy nie tylko w skali samej Krety, ale także całej Grecji, a nawet Europy. Przede wszystkim jest najdłuższym tzw. suchym wąwozem na  naszym kontynencie - mierzy 18km. Został wydrążony głównie przez wodę z topniejącego śniegu, spływającą z Gór Białych; do jego powstania przyczyniły się również mniejsze strumienie.
Zgodnie z grecką mitologią został stworzony przez jednego z żyjących na wyspie Tytanów, który rozciął swym nożem ląd aż do morza. Urodzony na wyspie Zeus umieścił wtedy swój tron na szczycie Gingilos (2080m n.p.m.), by móc ścigać się rydwanem na pobliskiej równinie Angathoti.
'

obraz01.jpg

'
      Wąwóz Samarii zbiega od płaskowyżu Omalos w miejscowości Ksiloskalo, leżącej na wysokości 1230m n.p.m., do położonej nad Morzem Libijskim małej, turystycznej osady Agia Roumeli. Rejon ten jest tak cenny geologicznie i przyrodniczo, że w 1962 roku specjalnym dekretem (Nr 781/1962) został objęty całkowitą ochroną i utworzono Park Narodowy 'Samaria'. Obejmuje on wąwóz Samarii na długości 16 kilometrów oraz bezpośrednio przylegające tereny, czyli w sumie około 4 850ha powierzchni. Dwa ostatnie kilometry przypadają na położoną u wylotu kanionu nadmorską miejscowość z przystanią dla promów. Rejsy nimi są jedynym sposobem komunikacji, ponieważ nie ma drogi lądowej łączącej Agia Roumeli z pozostałą częścią Krety.
Gdy zakładano Park Narodowy, dokonano obowiązkowego przesiedlenia ludności z nielicznie zamieszkałych wsi położonych w obrębie wąwozu, a sam park uczyniono terenem zamkniętym – zwiedzanie możliwe jest tylko od maja do października, z wejściem do parku w godzinach od 6.00 do 15.00. Nie wolno tam przebywać nocą; przed zmrokiem strażnicy proszą wszystkich turystów o opuszczenie terytorium parku (dlatego bilety sprawdzane są przy wejściu i wyjściu).

obraz02.jpg
Wejście do Parku Narodowego 'Samaria'

      Przejście całej trasy jest ekscytującym doznaniem. W zależności od kondycji, może zająć od 5 do 7 godzin. Stromy szlak rozpoczyna się w cieniu majestatycznej góry Gingilos, wije się serpentyną i zbiega w dół, wśród skał porośniętych lasami z potężnych cyprysów i sosen.

    Flora tego rejonu jest przebogata – najcenniejsze kreteńskie gatunki rosną właśnie na niedostępnych ścianach tego wąwozu. Zgodnie z oficjalnymi danymi rośnie tam 97 unikatowych taksonów, z czego aż 30 to rośliny zagrożone. Najbardziej znanymi gatunkami rosnącymi w Parku 'Samaria' są: Bupleurum kakiskalae, Nepeta sphaciotica, Hypericum aciferum i śliczny storczyk Cephalanthera cucullata.

      Należy również wspomnieć o licznej faunie, w tym o najbardziej znanych, dzikich kozach agrimi (Capra aegagrus cretica) zwanych inaczej kri-kri. To zwierzęta nieco większe od powszechnie spotykanej kozy domowej. Mają krótką, beżową sierść z ciemnym pasem wzdłuż grzbietu. Co ciekawe, badania DNA wykazały, że wywodzą się od zwierząt hodowanych jeszcze przez Minojczyków, tych, które uciekły i powróciły do stanu dzikiego. Samce są masywniejsze niż samice, mogą się też pochwalić potężniejszymi, zakrzywionymi rogami. To bardzo płochliwe zwierzęta, które rzadko udaje się dostrzec pokonując wąwóz. Natomiast o ich obecności w tym rejonie świadczą odchody, często spotykane na trasie.
By zobaczyć dzikie kozy agrimi, nie trzeba się jednak wybierać aż do Parku Narodowego 'Samaria'. Można je spotkać w parku miejskim Chanii, w specjalnie zbudowanej zagrodzie.

obraz18.jpg
Dzika koza agrimi

      Pierwszy odcinek trasy, w formie ostro opadających, skalnych schodów z drewnianą barierą ochronną,  prowadzi do zacisznego miejsca odpoczynku Neroutsiko („maleńka woda”; 940m n.p.m.). Tam, pod starym platanem, można odpocząć na ławeczce i napić się źródlanej wody. Po drodze będzie jeszcze kilka takich miejsc, gdzie można chwilę posiedzieć i ugasić pragnienie doskonałej jakości wodą pitną (ze źródełek lub strumyków położonych wzdłuż szlaku).

obraz19.jpg

Nie trzeba zatem od samego początku dźwigać ciężkiego picia – wystarczy lekka butelka, którą można napełniać. W miarę potrzeby należy jednak zabrać ze sobą coś do jedzenia – prowiantu nie kupi się nigdzie po drodze; zjeść można jeszcze przed wejściem do parku lub dopiero po ukończeniu trasy, w tawernach nadmorskiej Agia Roumeli.
W trakcie wędrówki napotykamy ciekawe obiekty – najpewniej wynikające z chęci zabawy osób odwiedzających kanion. Nikomu to jednak nie przeszkadza i skutki działalności turystów nie są usuwane. Wręcz przeciwnie, wszyscy je fotografują - pozostają zatem elementem krajobrazu.

obraz20.jpg
obraz21.jpg

      Stopniowo ściany wąwozu piętrzą się coraz wyżej, a skalne schody zastępuje ścieżka z otoczaków. Mijając różnej wielkości głazy przechodzimy przez strumień, by dotrzeć do bardzo starej, zrujnowanej osady, ze stojącą pomiędzy potężnymi cyprysami zabytkową kaplicą Agios Nikolaos (660m n.p.m.). Kaplica jest otwarta i można wejść do środka.

W 1991 roku dokonano odkrycia, że, tuż obok maleńkiej cerkwi, leżą pozostałości miejsca kultu starożytnych bogów - Apollona i/lub Diany.

obraz27.jpg

Nieopodal, ze skalistego podłoża, wyrasta łączka charakterystycznych dla Krety, kwitnących na przełomie kwietnia i maja, smoczych lilii (Dracunculus vulgaris).

obraz28.jpg

Agios Nikolaos to nie tylko miejsce odpoczynku, znajduje się tam również strażnica, gdzie, w razie konieczności, np. doznanego urazu, można uzyskać pomoc.

obraz29.jpg

Trzeba się jednak przygotować na to, że nie jest to proste, a forma pomocy może być dość specyficzna – w wąwozie nie działają bowiem telefony komórkowe i nie zawsze może dolecieć pogotowie lotnicze, wezwane radiostacją (z powodu skał, silnych podmuchów wiatru, zadrzewienia). Dlatego zdarza się, że turysta/pacjent do wyjścia transportowany jest… na grzbiecie muła. Aparatem uwieczniłam osiodłane zwierzę pasące się w pobliżu.

obraz30.jpg

Muł wydaje się i tak wygodniejszą alternatywą niż przygotowany wyżej, w bardziej niedostępnej części wąwozu, „ratunkowy” osiołek. Cóż, tylko to małe, bardzo wytrzymałe zwierzę może się wspiąć z dużym obciążeniem, po stromych schodach, z powrotem do Ksiloskalo. Na początku trasy takiej informacji udzielił nam przewodnik i ostrzegł, że trzeba po prostu uważać!

      Idąc dalej w dół, na skośnie pochylonych ścianach  wąwozu znalazłam wreszcie kilka stanowisk rośliny, którą bardzo chciałam zobaczyć w warunkach naturalnych – botanicznej piwonii Paeonia clusii ssp. clusii.

obraz31.jpg

Ten podgatunek, występujący tylko na terenie Krety, kwitnie krótko i trudno jest tak dobrać termin wycieczki, by zobaczyć kwiaty. Ale udało się! I mogłam podziwiać piękno białych kwiatów, chociaż trafiłam na końcówkę kwitnienia, tuż przed opadnięciem płatków. Niestety, ciężko było dostać się na tyle blisko rosnących na stromiźnie roślin, by dobrze je uchwycić na zdjęciu. Cieszyłam się jednak nawet ze słabych jakościowo fotografii, w dodatku robionych w niewygodnej pozycji, bo przecież wystarczyłoby spóźnić się o jeden dzień, a zastałabym tylko torebki nasienne.
By ujrzeć kwitnącą Paeonia clusii trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia!

      Potem droga zaczyna się łagodnie obniżać, wiodąc nas szlakiem wzdłuż rzeki. Dość szeroki i wygodny, poprzez drewniany most prowadzi do opuszczonej wsi Samaria.

obraz37.jpg

Nazwa miejscowości pochodzi od cerkwi Ossia Maria (Błogosławionej Marii z Egiptu), którą w mowie potocznej skrócono do „Sa Maria”. Z czasem przełożyło się to na nazwę całego wąwozu.

obraz38.jpg
Popadające w ruinę zabudowania Samarii

      Poniżej Samarii trasa kilkakrotnie przecina koryto górskiego strumienia – przechodzi się po wystających kamieniach, drewnianym kładkach i mostkach, zaś skaliste boki wąwozu sięgają coraz wyżej (300-600m). W tej części trasy, po ulewach woda gwałtownie wzbiera i wędrówka staje się niebezpieczna, dlatego należy stosować się do zaleceń straży Parku Narodowego. Bywa, że z tego powodu cała trasa jest zamykana.

Najwęższym miejscem wąwozu Samarii są tzw. „Portes”, czyli Wrota, w których pionowe skały zbliżają się do siebie na szerokość zaledwie 3,5 metra!

obraz44.jpg

      Tuż za największym zwężeniem wąwozu znalazłam kilka egzemplarzy kwitnącego storczyka – Orchis coriophora ssp. fragrans (syn. Anacamptis coriophora ssp. fragrans). Pierwszy, napotkany tuż przy szlaku, był trochę uszkodzony przez przechodzących turystów, lecz dalej położone rośliny prezentowały się pięknie!

Za Wrotami wąwóz rozszerza się, przechodzi w dolinę i kończy tuż za starą, opuszczoną wsią Agia Roumeli.

obraz50.jpg
obraz51.jpg

Wąwóz „żegna” nas krzewami kwitnących oleandrów (Nerium oleander) i łanami niewysokiej ostróżki (Delphinium staphisagria).

Po minięciu budki strażniczej, gdzie ponownie są sprawdzane bilety, trzeba jeszcze przejść 2km do nowej Agia Roumeli. Miejscowość kończy się rozległą, kamienistą plażą z przystanią dla promów.

obraz57.jpg
obraz58.jpg

W oczekiwaniu na rejs można odpocząć, posilić się, a także skorzystać z kąpieli.

obraz59.jpg

Promami można popłynąć do niedostępnej drogą lądową Paleochory lub do miejscowości Chora Sfakion, która funkcjonuje głównie jako punkt przesiadkowy, skąd turystów zabierają autobusy.

Inne reportaże z wiosennie ukwieconej Krety:

rm-7m.jpgKreta - wielki, kwitnący ogród skalny

rm-7m.jpgKreta - Chania, okolice Spili i wybrzeże południowe

rm-7m.jpgPrywatny Ogród Botaniczny na Krecie

 

* * *

      Biura podróży na Krecie, organizujące wycieczki do Parku Narodowego 'Samaria', oferują dwie opcje: długą (czyli przejście całej trasy z Ksiloskalo do Agia Roumeli; trwa ok. 6 godz.) i krótką (wycieczka z Agia Roumeli nad morzem do Wrót i z powrotem; zajmuje ok. 2 godz.). Dojazd do Ksiloskalo własnym środkiem transportu nie jest dobrym pomysłem, bo po przejściu wąwozu znów należałoby wrócić do wejścia, by móc odjechać samochodem.

Koniecznie należy wyposażyć się w odpowiednie obuwie; od ciągłego schodzenia po skalistym podłożu wielu osobom dokuczają obolałe kolana. Należy także zadbać o odpowiednią odzież i ochronę przeciwsłoneczną (pogoda jest bardzo zmienna) oraz zaopatrzyć się w prowiant. Po przejściu całej trasy trzeba liczyć się z późniejszym, nawet kilkudniowym, zmęczeniem organizmu.
'